No właśnie, cześć!
Dzisiaj trochę nietypowo. Na początku, jeśli ktoś nie zauważył, pojawiły się dwa nowe odnośniki na blogu - WASZE POMYSŁY oraz ALLEGRO. Zachęcam do korzystania z tego pierwszego, bo na drugim, póki co, okropne pustki. Ale to pewnie kwestia czasu. Dzisiaj jednak nie o nowych odnośnikach, stronach czy pomysłach, ale o czymś, na co na pewno wielu bloggerów zwraca uwagę, mniejszą lub większą.
Cześć, jestem tu po raz pierwszy, obserwuję, wpadnij do mnie...
Jak często zobaczyliście takie teksty u siebie na blogu? Na pewno nie raz i nie dwa. A ile takich osób faktycznie zaobserwowało waszego bloga? Ja zauważyła niedawno tendencję ludzi do dodawania właśnie takich komentarzy. Z czystej ciekawości sprawdzam później ilu mam obserwatorów, ale liczba wciąż jest taka sama jak pięć komentarzy wcześniej. Jaki jest więc sens powyższych słów? Po co piszesz, że obserwujesz, skoro tego nie robisz? Nie chodzi mi o to, że nie zwiększa mi się ilość obserwatorów, co przekreśla szanse na podjęcie jakiejkolwiek pierwszej współpracy (o Merlinie, jak mi z tym ciężko...), ale chodzi o to, że to jest takie robienie z bloggera idioty. Naprawdę. Albo z siebie, jak kto woli. Czy Wy, kochani komentujący, naprawdę uważacie, że zwiększycie swoją ilość obserwatorów i wejść na bloga przez coś takiego? Jeśli tak, zastanówcie się nad tym poważnie.
Ja na przykład widząc komentarz "Cześć, ale tu fajnie, obserwuję, wpadnij do mnie..." od razu go ignoruję. Naprawdę. Gdybym dostała komentarz, który będzie świadczył o przeczytaniu chociaż jednego posta na blogu, na przykład tego, który właśnie został przez Ciebie skomentowany, oraz dodaniu do niego swojego adresu bloga, odwiedzam takie blogi. Naprawdę. Czasem nawet je skomentuję, chociaż raczej nie skłaniam się ku komentowaniu, chyba, że coś mnie zaciekawi. I wiecie co? Najczęściej blogi takich osób naprawdę są w stanie mnie wciągnąć!
Nie rozumiem jednak tych, którzy tak komentują. No wiecie, "obserwuję, wpadnij do mnie" albo "obserwuję, liczę na rewanż". To nabijanie pustych obserwacji zamiast przyciągania do siebie prawdziwych czytelników, którzy wchodzą na Twojego bloga chętnie i za każdym razem, gdy pojawi się nowy post. Ja się cieszę z każdego nowego wejścia i każdego obserwatora, który jest wynikiem mojej pracy, a nie rozrzuconych postów i komentarzy w stylu "obs za obs", gdzie nabijają mi się tylko statystyki, ale nic poza tym. Chciałabym mieć większe grono obserwatorów, ale te 122 osoby i tak są dla mnie wielką radością. Naprawdę! Nawet nie wiecie jak cieszę się z tylu obserwatorów, mimo iż mój blog niedługo, bo za dwa miesiące, będzie mieć rok, a niektórzy bloggerzy, bądź ludzie, którzy szumnie się nimi nazywają, mają po roku blogowania prawie lub nawet ponad tysiąc obserwatorów. Ale ja piszę nie dla obserwacji. Ja piszę dla siebie i dla Was, dla ludzi, do których docieram ze swoimi postami. Mam tylko nadzieję, że kiedyś dotrę jeszcze dalej!
Na grupach, do których należę, a o których pewnie będzie jeszcze inny post, bardzo często dochodzi do różnego rodzaju dyskusji, które częściej można nazywać kłótniami bez większego sensu. Teraz na przykład również wzięłam udział w takiej dziwnej kłótni, która zaczęła się od wspomnienia właśnie z tymi wszystkimi obserwacjami za obserwację oraz blogami, które często zaśmiecają blogosferę - ze zdjęciami bez polotu, z błędami ortograficznymi, ze spacjami przed znakami interpunkcyjnymi, z postami w stylu "dzisiaj wstałam o 12, zjadłam to i to, a potem zrobiłam to i to...", które niczego nie wnoszą, a trochę zaśmiecają - przy tak wielkim spamie na grupie nie jestem w stanie wyłapać tych, które naprawdę warto przeczytać. A szkoda.
Co zrobić, by blogosfera się zmieniła? Jak to... naprawić?
"cześć, obserwuję, wpadnij do mnie..."
Nie, dziękuję.
Ja na przykład widząc komentarz "Cześć, ale tu fajnie, obserwuję, wpadnij do mnie..." od razu go ignoruję. Naprawdę. Gdybym dostała komentarz, który będzie świadczył o przeczytaniu chociaż jednego posta na blogu, na przykład tego, który właśnie został przez Ciebie skomentowany, oraz dodaniu do niego swojego adresu bloga, odwiedzam takie blogi. Naprawdę. Czasem nawet je skomentuję, chociaż raczej nie skłaniam się ku komentowaniu, chyba, że coś mnie zaciekawi. I wiecie co? Najczęściej blogi takich osób naprawdę są w stanie mnie wciągnąć!
Nie rozumiem jednak tych, którzy tak komentują. No wiecie, "obserwuję, wpadnij do mnie" albo "obserwuję, liczę na rewanż". To nabijanie pustych obserwacji zamiast przyciągania do siebie prawdziwych czytelników, którzy wchodzą na Twojego bloga chętnie i za każdym razem, gdy pojawi się nowy post. Ja się cieszę z każdego nowego wejścia i każdego obserwatora, który jest wynikiem mojej pracy, a nie rozrzuconych postów i komentarzy w stylu "obs za obs", gdzie nabijają mi się tylko statystyki, ale nic poza tym. Chciałabym mieć większe grono obserwatorów, ale te 122 osoby i tak są dla mnie wielką radością. Naprawdę! Nawet nie wiecie jak cieszę się z tylu obserwatorów, mimo iż mój blog niedługo, bo za dwa miesiące, będzie mieć rok, a niektórzy bloggerzy, bądź ludzie, którzy szumnie się nimi nazywają, mają po roku blogowania prawie lub nawet ponad tysiąc obserwatorów. Ale ja piszę nie dla obserwacji. Ja piszę dla siebie i dla Was, dla ludzi, do których docieram ze swoimi postami. Mam tylko nadzieję, że kiedyś dotrę jeszcze dalej!
Na grupach, do których należę, a o których pewnie będzie jeszcze inny post, bardzo często dochodzi do różnego rodzaju dyskusji, które częściej można nazywać kłótniami bez większego sensu. Teraz na przykład również wzięłam udział w takiej dziwnej kłótni, która zaczęła się od wspomnienia właśnie z tymi wszystkimi obserwacjami za obserwację oraz blogami, które często zaśmiecają blogosferę - ze zdjęciami bez polotu, z błędami ortograficznymi, ze spacjami przed znakami interpunkcyjnymi, z postami w stylu "dzisiaj wstałam o 12, zjadłam to i to, a potem zrobiłam to i to...", które niczego nie wnoszą, a trochę zaśmiecają - przy tak wielkim spamie na grupie nie jestem w stanie wyłapać tych, które naprawdę warto przeczytać. A szkoda.
Co zrobić, by blogosfera się zmieniła? Jak to... naprawić?
"cześć, obserwuję, wpadnij do mnie..."
Nie, dziękuję.
23 Komentarze
you made my day <3
OdpowiedzUsuńA ja napiszę tak: wpadłam na chwilę i zostaję na dłużej!
Pozdrawiam,
A.K z bezsensownej kłótni na FB :)
święta racja, nienawidzę takiegoo czegoś
OdpowiedzUsuńU mnie było tak samo. Pomimo takich komentarzy liczba obserwatorów była taka sama. Nie wiem czemu takie zachowania mogą służyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie było tak samo jak piszesz,ale odkąd mam napisane ,żeby nie dodawali do obserwujmy? czy wpadnij do mnie podziałało : )
OdpowiedzUsuńZapraszam Ciebie Dzisiaj na live z blogerkami który odbędzie się o godzinie 19:00 . Link : https://www.youtube.com/watch?v=ujYdA74Bcbg : )
http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/
U mnie kobieta komentowała kiedyś wszystkie posty i myślała, że ruszy mnie sumienie i zrobię to samo. ..cóż, nadzieja matką głupich :) podobny temat poruszyłam kiedyś u siebie:http://lodolamacz-wspolczesnosci.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNienawidzę samego obs za obs, kom za kom..
OdpowiedzUsuńTo nic nie zmieni na twoim blogu skoro i tak ta osoba nie będzie patrzyła na posty..
Poruszyłaś idealny temat..
Fajny blog..
-Olivia,Ter
Nie raz spotkałam się z tym, takie komentarze u mnie wpadają bezpośrednio do spamu. Bez sensu totalnie takie zachowanie... Ehh
OdpowiedzUsuńJa mam identycznie, takie komentarze albo ignoruję albo pytam autora co właściwie miał na celu... Ehhh, po co robić coś takiego skoro tak łatwo jest to sprawdzić? :/
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - klik!
Chyba czytałam tą kłótnię na fb. I również mam dość komentarzy tego typu, nigdy nie wchodzę na blogi takich osób, bo zawsze są to blogi założone w celach współpracy, aby dostać darmowe ubranie/kosmetyk/biżuterię (niepotrzebne skreślić)...
OdpowiedzUsuńNaprawić blogsfery i pewnych przyzwyczajeń, czy już nawet blogowych zwyczajów się nie da od zawsze istniały teksty typu liczę na rewanżyk, które wywodzą się z fotki.pl kiedy ten serwis mial swoje lata swietnosci, a bylo to ladnych pare lat temu. Takich obserwatorów i rewanżykowców chyba najlepiej po prostu ignorować.
OdpowiedzUsuńBędąc początkującą w blogosferze multum takich sytuacji widziałam na blogach innych.
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiało mnie "dlaczego". Dlaczego ludzie piszą komentarze, które nie wnoszą nic, a wręcz zaśmiecają blogi? Dlaczego niektórym zależy na "ghost'ach", którzy ich obserwują? Dlaczego to nadal się rozwija?
Każdemu blogerowi życzę jak najmniej takich ludzi.
http://kreacyjnie.blogspot.com/
Rozumiem, że początki są trudne, ale nie przesadzajmy...
OdpowiedzUsuńfajny wpis
OdpowiedzUsuńnowe posty na blogu, zapraszam do śledzenia http://poeta112.blogspot.com/
Także czytałam "dyskusję" na grupie, o której napisałaś. I o dziwo wpadłam na ten sam pomysł na wpis! Mam nadzieję, że nie weźmiesz tego jako próbę kopiowania, zauważyłam Twój post dopiero po fakcie. c: Oczywiście mam na ten temat takie samo zdanie jak Ty. Po co nabijać puste wyświetlenia? Lepiej mieć paru wiernych i prawdziwych czytelników, niż tysiące obserwatorów, którzy nie wchodzą na Twojego bloga. To bez sensu, bo naprawdę wartościowe blogi (takie jak ten na przykład; bardzo się cieszę, że tutaj trafiłam!) po prostu giną pośród sterty innych, nie wnoszących do blogosfery niczego ciekawego...
OdpowiedzUsuńIdąc tropem spamerów, napiszę trochę inaczej: Cześć! Jestem tu pierwszy raz. Jeśli chcesz to zajrzyj do mnie: migotencja.blogspot.com ale do niczego nie zmuszam. Obserwuję naprawdę! c:
Prawdę mówiąc wpadłam na ten pomysł kilka dni temu i zaczęłam go pisać w piątek, ale jakoś tak nie miałam siły skończyć, albo nie do końca wiedziałam jak się za to zabrać i dopiero dzisiaj dokończyłam. Do skończenia i opublikowania tego posta właśnie nakręciła mnie ta "dyskusja" na facebooku. Stwierdziłam, że w końcu muszę się wypowiedzieć. I wypowiedziałam.
UsuńA do Ciebie zajrzę w wolnej chwili! ;)
Masz trochę racji. :)
OdpowiedzUsuńhttp://nataalaa.blogspot.com/
Często widzę u siebie takie komentarze i najczęściej gdy ktoś napiszę ''obserwuję'' liczba obserwatorów nadal jest taka sama, niestety..
OdpowiedzUsuńA obserwacja za obserwację moim zdaniem jest bezsensu, bo bloga powinno się obserwować głównie dlatego, że nam się spodoba :)
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Zauważyłam to dosyć niedawno. Może ze dwa tygodnie temu? Dopiero wtedy to się tak bardzo nasiliło, sama nie wiem dlaczego. Staram się jednak to ignorować, bo i tak nigdy nie odpowiadam na obserwacje za obserwacje ;)
UsuńHaha widzę, że u Ciebie ktoś takie wpisy czyta i sensownie komentuje! U mnie pod tego typu wpisem pojawiło się kilka propozycji obs za obs xD Mnie kiedyś próbowano przekupić, że jeśli zaobserwuję, to w 99% ona mnie także. (jak się jej spodoba) I tak przez jakiś czas, dopóki nie napisałam, że nie obchodzi mnie jej blog... Ludzie są uparci, prości, z narzuconymi ideałami. Blog tylko dla darmowych ciuszków i popularności, ale gdzie wyrażenie własnego zdania?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ludzie czytają moje posty, to wiele dla mnie znaczy ;). Nie lubię takich komentarzy "zaobserwuj, a ja zaobserwuję, jeśli mi się spodoba". Albo pełna wymiana albo nic, jeśli już bawimy się w coś takiego. ;). Blogosfera już nie jest tym, co kiedyś. Nie ma miejsca na własne zdanie, jest miejsce na współpracę i puste obserwacje. Niestety.
UsuńJa również czytałam tę rozmowę - dyskusją nie nazwę, bo do tego brakowało jednak tej drugiej strony, której się jedynie wydawało, iż broni swojego zdania - na grupie i szczerze jestem zdziwiona tym, jak bardzo spadł poziom blogosfery.
OdpowiedzUsuńBloguję już sześć lat - na różnych platformach. Nawet jak miałam te czternaście lat, starałam się trzymać poziom, pisałam opowiadania, dużo czytałam, ćwiczyłam swój warsztat... i wiem, że było sporo osób takich, jak ja - z niektórymi do teraz mam kontakt. Teraz natomiast ze świecą szukać tego typu blogerów.
Osobiście, gdy widzę komentarz "cześć, fajny blog, wpadnij do mnie", wrzucam go automatycznie do SPAMu. Gdy ten się powtarza, piszę kulturalny komentarz danej osobie, że nie jestem agencją obserwacyjną, chociaż blogerzy często kasują takie odpowiedzi.
Nie lubię pustych obserwacji, moich prawie trzystu czytelników i pokaźne statystyki - w moim odczuciu, oczywiście - zdobyłam ciężką pracą i tym, że chcę coś przekazać.
Tymczasem ostatnio sprowadzono mnie na ziemię, gdy doszłam do wyżej wspomnianej grupy i... w kilka dni zawalono mi tablicę SPAMem.
To smutne, że jest coraz mniej blogerów, którzy piszą z pasji - nie dla współprac, wyświetleń, ogółem cyferek.
Pozdrawiam
PS. I sobie zaobserwuję Twojego bloga, bo warto ^^
@Opowiedz mi o których faktach myślałaś pisząc "zdecydowanie przeciwnych" - chętnie podyskutuję. :)
OdpowiedzUsuńNapisz mi o który link Ci chodziło, chętnie Ci go podam nawet wszystkie z postu mogę Ci podać. :)
Świetny post, bardzo dobrze opisałaś problem, jaki występuje w blogosferze.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, już mam potąd takich komentarzy.
Na pewno jeszcze nie raz tu zajrzę, ciekawią mnie Twoje posty.
http://brzozowskyy001.blogspot.com/